
Małe, piękne, proste, ratujące życie – checklista.
Właśnie jestem w trakcie lektury książki Rafała Żaka „Sztuka Błądzenia”. To bardzo ciekawa lektura z tym co lubię, nie tyle ciekawą teorią ale prawdziwym „mięsem”;) – faktycznymi przykładami z życia. Jeden z takich przykładów autor zachęcił mnie do napisania tego tekstu. Pewnie wiesz co to jest checklista. Mała kartka z uporządkowaną procedurą działań. Często sami korzystamy z niej przy wyjazdach. Zapisujemy co mamy wziąć i sprawdzamy na koniec czy wszystko jest w walizce czy nie. Często robimy je nawet codziennie, żeby nie zapomnieć tego co mamy do zrobienia. Sporo osób tak robi.
Okazuje się, że taka prosta czynność może fantastycznie działać w zupełnie innych obszarach. Peter Provnost jest lekarzem- chirurgiem. W 2001 roku pracował w szpitalu w Baltimore. Jednym z zabiegów, które przeprowadzał było tzw. wkłucie centralne. Polega na wprowadzaniu cewnika do żyły pod obojczykiem. Podczas tego zabiegu co roku ok. 80 tys. pacjentów w USA doznawało infekcji a 31 tys. umierało.
Wszystkie zabiegi są podobne. Wykonując jakąś czynność po raz 30 każdy z nas ma już swoje nawyki i procedury. Lekarze również. Za każdym razem ich działania były podobne. Provnost postanowił to jednak trochę bardziej uporządkować. Do zabiegu dodał 5 punktową checklistę:
- Umyj ręce wodą z mydłem.
- Zdezynfekuj miejsce wkłucia.
- Przykryj pacjenta sterylnym okryciem.
- Załóż maskę, czapkę, rękawice i sterylny fartuch.
- Załóż sterylny opatrunek po tym jak wykonasz wkłucie.
To wszystko! Żadna rewolucja. Każdy lekarz to wiedział i przeważnie robił. Czasami jednak z różnych powodów pewne działania nie szły tak jak powinny. Powodem było zmęczenie, przepracowanie albo rozkojarzenie innymi sprawami np. rodzinnymi lekarza. Żeby temu przeciwdziałać, Provnost dodał do operacji obowiązek, żeby tą listę za każdym razem sprawdzała pielęgniarka. Proste? I dodatkowo skuteczne.
Po roku od wprowadzenia checklisty okazało się, że liczba infekcji w jego zespołach spadła z 11% do 0!!! Ten prosty program wprowadzono w całym stanie Michigan. W 2006 roku liczba infekcji spadła o 66% a wielu szpitalach zeszła do 0. Kolejne liczby wyciągnięte ze statystyk pokazały, że taka checklista spowodowała oszczędności aż 175 milionów dolarów, które szpitale musiałyby ponosić za naprawy powikłań. Co więcej tym małym usprawnieniem uratowano ok. 1500 pacjentów.
Jak Ci się podoba ten przykład? Sam byłem zdziwiony, że ten pomysł jest tak świeży. Okazuje się, że nie ma nawet 20 lat. Obecnie w szpitalach takie checklisty są już dużo bardziej popularne. W Polsce też już są. Taka lista nazywa się Okołooperacyjną Kartą Kontrolną. Na razie nie ma jednak statystyk jakie odnosi skutki.
Nie wiem jak Ty, ale ja właśnie zastanawiam się jaką sam sobie nową checklistę zrobię 😉